czwartek, 5 lutego 2015

Pieśń Lodu i Ognia, część 1. szerzej znana jako "Gra o Tron"

Zapewne część z was kojarzy "Grę o Tron". Taki fajny serial produkowany przez HBO, prawda? A tu okazuje się, że jakiś amerykański grafoman napisał książki na podstawie scenariusza...
Ale chwileczkę! Po wgłębieniu się w temat możemy zauważyć, że pierwsza część została wydana w 1996! Czyżby to on pisał oryginalną wersję?
OK, dość tego.
Zakładam, że większość jednak wie o tym, że to książki były pierwsze. Co nie zmienia faktu wrodzonej niechęci połowy fanów serialu do książek.
Czas to zmienić! (mam nadzieję, że coś zdziałam :))



Już w prologu umiera pierwszy bohater (a nawet trzech). Dalej jest tylko lepiej :D.

Akcja rozgrywa się jesienią 17 piętnastego roku panowania króla Roberta, pierwszego tego imienia. Czy to znaczy że rozgrywa się szybko? Otóż nie! Pory roku w Westeros trwają bowiem od paru do paręnastu lat.
W 15. roku od rebelii Baratheonów kraj, jak każdy, pogrążony w zbyt długim pokoju zmierza do wojny. Nad lordami coraz trudniej zapanować, a namiestnicy Siedmiu Królestw stają się coraz bardziej samowolni. Sytuacji nie poprawia śmierć obecnego namiestnika, a dla króla niemalże ojca- Jona Arryna. Robert zwraca się do swojego starego przyjaciela, który z nim wychowywał się u Jona o pomoc i przejęcie funkcji. Czy Ned pomoże królowi? Co jeszcze się wydarzy? I, co ważne, kto zginie kolejny?

G.R.R. Martin przenosi nas w świat do złudzenia podobny do naszego. Niezwykle realistycznie wykreowany, bez podziału na dobro i zło. Żadna z postaci nie jest płaska i jednomyślna. A to sprawia, że każda potrafi zaskoczyć. Nigdy nie wiesz co stanie się w następnym rozdziale.

Duży plus także za pokazywanie wydarzeń z różnych perspektyw. Każdy rozdział, zamiast numeru czy nazwy ma imię postaci, której oczami ukazywane są wydarzenia. Ważniejsze sprawy więc pokazywane są wielostronnie, ciekawiej niż gdyby opowiadał o nich narrator wszechwiedzący, możemy dzięki temu wczuć się w odczucia i psychikę poszczególnych bohaterów. 

Mimo że zdecydowanie na 1. miejscu wśród pisarzy fantastyki nadal plasuje się Tolkien to na 2. zdecydowanie mogę umieścić Martina. Dlaczego?
  1. Nie kopiuje czyichś pomysłów (no dobra, macie mnie, liczy się głównie to, że nie kopiuje Tolkiena).
  2. W jego świecie nie ma jednolitego podziału na dobro i zło, z książek płynie nauka, że nie każdy dobry człowiek jest dobrym człowiekiem w 100 procentach.
  3. Świat przedstawiony jest kompletny, bogaty i żywy. Mamy świetne mapy, różnorodność językową, przykłady wielu kultur, obrzędów.
  4. Oprócz tego, jego książki są po prostu bardzo zabawne :D .
Polecam bardzo bardzo bardzo całą serię wszystkim, no i cóż...

VALAR MORGHULIS!
(tak po cicho liczę, że ktoś odpowie, ale tego jeszcze nie było w serialu)



4 komentarze:

  1. GRA O TRON <3 Przyznam, ze recki sie nie spodziewalam... :D
    ~ sorry za brak polskich znakow, ale mam watpliwa przyjemnosc pisac z nie polskiej klawiatury... ;)

    OdpowiedzUsuń