piątek, 16 stycznia 2015

Rozgwiazda

" Jeśli twoje dzieło okazuje się zbyt mroczne dla Rosjan, wiesz już, że osiągnąłeś pewien kamień milowy"



Takie słowa we wstępie do "Rozgwiazdy" zawarł autor Peter Watts. Szczerze, przestraszyłam się. Nie myślałam, że ta książka będzie straszna...

No i na początku czytam, myślę... Kurczę, miało być thrillerowato... A tu co? Nico!
I rzeczywiście, pierwsza 1/3 książki nie podobała mi się. Wszystko się dłużyło, zmuszałam się do kontynuacji. Ale jak już się zmusiłam... Nie było odwrotu. 
Ten wykres pokazuje tą zależność ;)


Krótkie wprowadzenie?
Ryft na dnie Oceanu Spokojnego. Generatory prądu. I ludzie potrzebni do obsługi. Ale zdecydowanie nie są to zwykli ludzie.
Pierwsza różnica polega na ich budowie. Mają tylko jedno płuco-w miejscu drugiego wmontowano im sztuczne skrzela. Prawie bez przerwy noszą "skórę głębinową", zastępującą im kombinezon do nurkowania oraz specjalne nakładki na oczy dostosowywujące się do oświetlenia. To wszystko pozwala im przeżyć przez długi czas pod wodą nie martwiąc się o butlę z tlenem. 

Ale druga różnica jest znacznie bardziej subtelna. Polega na charakterze i doświadczeniu życiowym tych osób. Każdy z ryfterów ma bowiem odciśnięte pewne piętno. Objawia się to w stosunkach międzyludzkich. Każdemu trudniej jest zaufać ludziom, psuje to relacje w bazie w której cała szóstka mieszka. Dlaczego koncern, który ich tam wysłał dokonał takiego wyboru? Jaki cel ma wysyłanie do bazy 3000m pod taflą oceanu osób, które zupełnie nie będą potrafić dogadać się ze sobą? I czy ma w ogóle jakiś cel?





PS. Pozdrawiam Malwinę i Julkę :* Więcej pozdrowień nie będzie!
PPS. Wyjeżdżam na tydzień, będę odpisywać na komentarze (tak, jest taka opcja "napisz komentarz", możecie z niej korzystać, nie zabraniam), ale post nie pojawi się co najmniej przez tydzień a możliwe że do końca ferii. Wiecie Legolas, Władca Pierścieni, płaszcz elfa, taka sytuacja ;).

+mały bonus za długą nieobecność


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz